Spinner’ s End- oto, co dało się wyczytać z
pordzewiałej tabliczki, stojącej na rozdrożu między starymi, walącymi się
domami. Wzdłuż budynków wiła się szara, brudna rzeczka, a gdzieniegdzie walały
się puszki po piwie i opakowania po frytkach. Deszcz uderzał w nie z łoskotem
powodując lekkie echo wśród budynków mieszkalnych, choć trudno było stwierdzić,
czy ktokolwiek tu mieszkał, gdyż okolica z pewnością nie należała do
najbardziej zadbanych i przyjemnych dzielnic.
W gromkiej ciszy zagłuszanej przez deszcz
rozległo się ciche pyknięcie i w cieniu jednego ze starych domów
zmaterializowała się zakapturzona postać. Przez chwilę stała, rozglądając się
uważnie, po czym ruszyła ostrożnym krokiem wzdłuż zgrzybiałego chodnika. Ktoś,
kto przyglądałby się tej dziwnej scenie z pewnością stwierdziłby, że dana osoba
jest czymś w rodzaju tajnego agenta, gdyż najwyraźniej zależało jej na tym, aby
nikt nie dowiedział się, że kiedykolwiek tu była. Zatrzymała się tuż przed
zakrętem, gdzie nagle rozbłysło jaskrawe, zielone światło. Zza pazuchy wyjęła
różdżkę i wycelowała ją przed siebie. Uchyliła lekko kaptur, aby jeszcze raz
tego dnia rozejrzeć się dookoła. Kosmyki długich, czarnych włosów rozwiewał
wiatr, a zza równie ciemnej grzywki połyskiwały ciemne oczy, których spojrzenie
było naprawdę zniewalająco mądre i spostrzegawcze. Teraz nie było wątpliwości,
że owa istota jest kobietą.
Gdy już upewniła się, że ktoś lub coś, co
wywołało ten nagły przebłysk światła znikło, znów ruszyła naprzód. Na końcu
chodnika stał wysoki, chudy staruszek ubrany w dziwny czarno-brązowy surdut.
Miał niespotykanie długą, srebrną brodę oraz włosy tego samego koloru. Na
długim haczykowatym nosie spoczywały okulary-połówki, zza których połyskiwały
wesoło niebieskie oczy. Momentalnie przestało padać, co spowodowało, że Rosalia
Force zdjęła kaptur. Na widok kobiety podszedł do niej i pocałował wierzch jej
dłoni:
- Ach, witam cię Rosalio-
spojrzał w niebo.
- Zgadzam się- Czarnowłosa
uśmiechnęła się nieznacznie. - Okolica też nie grzeszy urodą.
- Masz rację- Dumbledor
westchnął cicho. - Ale nie spotkaliśmy się tu aby podziwiać krajobrazy miejskie,
nieprawdaż?
- Oczywiście- Rosalia
odgarnęła z czoła grzywkę czarnych włosów.- A więc, w jakiej sprawie się tu
spotykamy?
- Sprawa jest jedna i
bardzo ważna- odrzekł Dumbledor.- Ale najpierw… Dostajesz może „Proroka
Codziennego”?
- Nie dostaję go już od
miesiąca- kobieta pokręciła głową.- Moim zdaniem nie warto czytać tych bzdur,
których wypisuje ta gazeta. Ministerstwo łapie bezbronnych ludzi i bez
najmniejszych wyjaśnień lub dochodzeń wsadza ich do Azkabanu, a według mnie
tylko po to, aby pokazać, że w ogóle coś robią. A Prorok tylko to publikuje.
- Czyli uważasz, że metody
nowego ministra nie są skuteczne?- zapytał Dumbledor wesoło.
Czarnowłosa prychnęła z pogardą.
- To, że Rufus Scrimgeour
używa innych środków niż Knot nie oznacza, że są one lepsze- Wzruszyła
ramionami.- Ale pomijając sprawy Ministerstwa… Dlaczego pyta się mnie pan o
gazetę?
Przez twarz Albusa Dumbledore’a przemknął
cień smutku. Wyraz twarzy nagle spoważniał, a ręka sięgnęła do kieszeni szaty.
Po chwili dłoń wyłoniła się z fałd płaszcza trzymając między palcami kawałek
pergaminu przypominający wycinek z gazety.
-Myślę, że najlepiej,
jeśli on sam ci odpowie- Podał jej pergamin.
Wzięła go bez słowa. Starała się ukryć
ciekawość, która narastała od momentu, kiedy spotkała się z dyrektorem szkoły,
ale towarzyszył jej też strach, przed tym, co zobaczy lub, czego się dowie z
tego szatańskiego wycinku. Zawsze uznawana była za kobietę o twardym
charakterze i myślącą logicznie. Ale czy to wszystko, ten szacunek, którym ją
obdarzano nie zniknąłby gdyby okazało się, że i ona się boi? Nie miała czasu
się nad tym zastanawiać, spojrzała, więc na wycinek z gazety.
W rogu strony znajdowało się małe, ruchome
zdjęcie przedstawiające wiejski domek otoczony drzewami i krzakami. Nad
czarnym dachem wznosiła się wyniośle zielona, trupia czaszka wokół której wiło
się coś, co gdy się przyjrzeć przypominało węża. Czarny nagłówek głosił:
„Nikt nie jest już bezpieczny”.
W jednym z domów na obrzeżach miasta Briveet
znaleziono ciało, czterdziestopięcioletniej nauczycielki w Szkole Magii i
Czarodziejstwa. Septima Vector uprzednio nauczycielka numerologii w Hogwarcie
najprawdopodobniej została uprowadzona, torturowana, [na co wskazują liczne
ślady po klątwie Cruciatus] i zabita. Ministerstwo
prowadzi dokładne śledztwo mające na celu znalezienie i ukaranie osoby
odpowiedzialnej za zgon ofiary. „Zauważyłem Mroczny Znak nad jednym z domów,
więc natychmiast powiadomiłem Biuro Aurorów”- mówi jeden mieszkańców miasta.
Wiele osób uważa, że sprawcami zbrodni są, śmiecożercy, jednak nie jest to
udowo…
Dalej kartka była przerwana. Czyli jedna z
nauczycielek nie żyje. Została zamordowana. Rosalia poczuła niemiłe ssanie w
żołądku. Jak oni mogą nie wiedzieć, kto to zrobił, na chłopski rozum wiadomo,
że za tą zbrodnią stoją śmierciożercy.
-
Przecież od razu wiadomo, kto za tym stoi- szepnęła Rosalia, jeszcze nie
otrząsnęła się z tragedii, o jakiej przed chwilą przeczytała.- Ja to wiem, pan
to wie, ci ludzie też wiedzą…
-
I w tym problem- Dumbledore poprawił okulary na nosie.- Ministerstwo też wie. Nie
są ślepi widzą, co się dzieje, ale za wszelką cenę chcą zatuszować każde
morderstwo, którego dopuścili się poplecznicy Voldemorta- Rosalia skrzywiła się
na dźwięk tego nazwiska.- Nie bój się tego imienia moja droga, zawsze trzeba
mówić prawdzie wprost. Strach przed
imieniem zwiększa strach przed tym, kto je nosi. Zawsze to powtarzam, bo
strach przed Voldemortem, przed śmiercią ogarnia nas codziennie, a to jest
ostatnią rzeczą, jaką nam teraz potrzeba. Musimy być silni i zjednoczeni, a to
pomoże nam osiągnąć zamierzony cel.
-
Ma pan rację- przyznała beznamiętnie kobieta.- Ale co z profesor Victor? Całe do
dochodzenie to lipa! Nie zabiorą się za to, a okazuje się, że umarła nadaremno
– głos jej się załamał.- I o jakim celu pan mówi?
-
Cieszę się, że uważasz moje poglądy za słuszne –westchnął cicho.- Septima Victor
była bardzo utalentowaną czarownicą i kobietą o dobrym sercu. Zawsze mówiła, że
jeśli ma umrzeć to woli to zrobić dla większego
dobra i ochronić przed śmiercią innych, którzy za niewinność zostaną
pozbawieni życia. A tam gdzie teraz jest, z pewnością jest jej lepiej niż tu.
Od nas zależy czy pozwolimy, aby ci wszyscy, którzy zginęli umarli nadaremno. O
jakim celu mówię? Mówię o największym głupstwie, a zarazem najlepszym planie,
jaki przyszedł mi do głowy. O pokonaniu Voldemorta, o unicestwieniu go raz na zawsze.
O przerwaniu tej passy cierpień, bólu i śmierci.
-
Nadzieja matką głupich- westchnęła Rosalia.
-
I w tym rzecz – Dumbledore spojrzał na nią uważnie zza swoich okularów połówek. –
Matka dzieci swych nigdy nie skrzywdzi, prawda?
-
Jak pan zamierza to zrobić?- zapytała czarnowłosa patrząc uważnie w błękitne
oczy.- Jaki ma pan plan? Doceniam pańskie umiejętności, niewątpliwie jest pan najlepszym
magiem ostatniego stulecia, ale… Sam pan nie pokona całej armii Voldemorta! –
szepnęła histerycznie.
-
Aż się zarumieniłem moja droga – Dumbledore otulił się szczelniej płaszczem i
uśmiechnął się pogodnie. –A kto mówi, że zrobię to sam? Będziemy na tyle silni, na ile będziemy zjednoczeni, i na tyle słabi,
na ile będziemy podzieleni.
-
No dobrze, ale co ma pan na myśli…- Dumbledore uciszył ją gestem.
-
Chciałbym ci wreszcie wyjaśnić, dlaczego się tu spotkaliśmy. Straciliśmy dużo
czasu na bzdurną gadaninę, a ty na pewno masz dużo do roboty – uśmiechnął się pogodnie-
Chciałbym abyś zajęła miejsce Septimy Victor. To jest kluczowa sprawa.
-
Ja? Nauczycielką numerologii w Hogwarcie?
Kobieta spojrzała na niego z
niedowierzaniem. Albus Dumbledore spotkał się z nią, aby zaproponować jej posadę
w szkole Magii i Czarodziejstwa. Nigdy nie myślała o innej pracy niż uzdrowicielka
w Szpitalu Świętego Munga, a już na pewno nie o użeraniu się z buntowniczą
młodzieżą. Nie przepadała za dziećmi, nie ważne, w jakim były wieku. Gdy ktoś
pytał się jej, dlaczego, po prostu nie odpowiadała lub zmieniała temat. Sama
nie wiedziała, co ma odpowiedzieć, nie lubiła ich i tyle. Chociaż takie
kształcenie wiele wnosi do życia…
Dumbledore zdawał się wyczuwać jej
niezdecydowanie.
-
Boisz się? – zapytał. – Jeśli tak, to nie będę nalegał.
-
Czego mam się bać? – Jej zdziwienie nie miało granic. – Mogę wydać się tępa, ale
nie rozumiem o co panu chodzi.
-
Jeśli nie zrozumiałaś, jest to oznaką mądrości i odwagi, a nie głupoty- powiedział
z pobłażliwym uśmiechem.- Miałem na myśli, czy nie boisz się śmierci. Osoby,
które mają ze mną kontakt są bardziej narażone na śmierć niż inne.
-Szczerze,
nawet o tym nie pomyślałam- zastanowiła się chwilę. – Ale…- spojrzała na zarys drzew
na horyzoncie- Kogo obchodzi to czy przeżyję? Boję się jedynie, że ktoś będzie
umierał na moich oczach, a ja nie będę umiała mu pomóc.
-
Życie jest największym darem, jaki otrzymaliśmy, darem, który trzeba wykorzystać
zanim go nam zabraknie. Wierzę, że podejmiesz właściwą decyzję.
-
Dobrze, zgadzam się- odpowiedziała Rosalia po chwili zastanowienia.- Zostanę nauczycielką
w Hogwarcie.
-
Rad jestem, że się zgadzasz- Omiótł ją przenikliwym spojrzeniem.- I pomyśleć, że
wydajesz się zimną osobą, a tu w środku- przyłożył czarna i pomarszczoną rękę
do swojej piersi- Skrywasz całkiem bogate wnętrze.
Rosalia starała się ukryć zakłopotanie. Po
raz pierwszy ktoś zupełnie obcy po tej, jakże krótkiej rozmowie całkowicie
odkrył jej od dawna skrywaną osobowość. Zachwycona a jednocześnie przerażona
przenikliwym intelektem osoby stojącej przed nią, dopiero teraz zauważyła, że
prawa ręka Dumbledore’a jest cała czarna i pomarszczona, jakby martwa.
-
C-co się stało panu w rękę?
-
Długo by opowiadać. Nie martw się moja droga to nic poważnego – schował rękę do
kieszeni- No to chyba już wszystko. Jeszcze raz dziękuję, że się zgodziłaś, a
więc do zobaczenia pierwszego września.
-
Do widzenia- powiedziała kobieta i cofnęła się o trzy kroki i miała zamiar się
teleportować, jednak jedna rzecz ciągle nie dawała jej spokoju.- Profesorze! O jakiej
tajnej broni pan mówi?
-
Dowiesz się wszystkiego w międzyczasie – powiedział spokojnie Dumbledore
-A
pan nie idzie?- zapytała, miała wrażenie, że trochę nadużywa spokoju dyrektora.
-
Mam tu jeszcze jedną sprawę do załatwienia. Muszę coś załatwić z Severusem
Snape’m, jeśli o to chcesz się zapytać.
-
Ach… Dziękuję. Do widzenia – Tym razem teleportowała się do swojego domu.
Została poproszona o objęcie stanowiska
nauczycielki w Hogwarcie. Przeżyła tam siedem dość miło spędzonych lat, ale
nigdy nie spodziewała się, że czeka ją ósmy rok, o wiele gorszy od wszystkich. I
dlaczego gdy słyszy nazwisko Severus Snape ma wrażenie, że skądś je zna?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam Was najmocniej.
Rozdział miał się pojawić już z pięć dni temu, ale najpierw były problemy z
zakładkami, potem był brak dostępu do Internetu, ale wreszcie jest!
Nawet nie wiecie
jak się ucieszyłam, gdy dziś weszłam i tyle komentarzy, nie przypuszczałam, że
aż tylu czytelników zechce przeczytać moją historię. Dziękuję ślicznie za wszystkie
komentarze i krytyki. Postarałam się odpowiedzieć na każdy komentarz. Doszły
mnie słuchy, że potrzebuję Bety. Wątpię, że ktoś chciałby zostać Betą mojego
opowiadania, ale jeśli ktoś zechce to chyba go znajdę i będę dziękować na
kolanach. Proszę! Jeśli nikt, to będę musiała sobie sama radzić, czyli po pięćdziesiąt
razy przeczytany rozdział chyba mi obrzydnie, no, ale mniej będzie błędów :D
Mam wrażenie, że nie udało mi się wykreować postaci Dumbledore'a. Sami oceńcie, bo mi tak średnio się podobał ten rozdział. A i zakładki są już gotowe:D
Mam wrażenie, że nie udało mi się wykreować postaci Dumbledore'a. Sami oceńcie, bo mi tak średnio się podobał ten rozdział. A i zakładki są już gotowe:D
Wiem, że
opowiadanie ma być z perspektywy Severusa, ale chciałam, abyście lepiej poznali
Rosalię. Kolejny rozdział też najprawdopodobniej będzie z nią, a potem już
tylko Sev :P I czarnowłosa widziana z jego perspektywy :D
Mam nadzieję, ze
wam się podoba rozdział i jest w nim mniej błędów niż w Prologu.
Jeśli jakieś
będą to proszę o ich wskazanie.
Serdecznie
zapraszam do komentowania :D
Podobał mi się ten rozdział ^^. Wiesz, kiedy pierwszy raz trafiłam na twojego bloga, nie spodziewałam się tak interesującej historii, tym bardziej, że niewiele ff o Sevku czytałam.
OdpowiedzUsuńRosalia wydaje się być interesującą postacią i w sumie podziwiam cię za to, że przełamujesz schemat i nie piszesz kolejnego opowiadania o uczniach, a o dorosłych postaciach w świecie HP.
Dumbledore wyszedł ci całkiem fajnie, ja zawsze miałam problem z pisaniem jego dialogów :/.
W ogóle ciekawa sytuacja i akcja dzieje się w jednych z moich ulubionych czasów w HP. Sielanka jest nudna, a czasy Huncwotów i lata 1995-1998 są super i uwielbiam o nich czytać.
Jestem ciekawa, co będzie dalej, ale w sumie niewiele wiem o przeszłości Rosalii, po prostu tak nagle się pojawiła, rozmawiała z Dumblem i przyjęła tę posadę. mam nadzieję, że kiedyś wyjaśnisz coś więcej o niej ;)).
Dziękuję:D
UsuńPodziwiasz mnie? Chyba ja ciebie! Tak szczerze, to unikam życia nastolatków. Z ludźmi dorosłymi mam o wiele więcej swobody niż z młodzieżą. Naprawdę wyszedł dobrze? Kamień z serca! A już myślałam, ze rozmowa z Dubledor'em to będzie kolejny mój nie wypał:D
Trochę o przeszłości Rosalii pojawi się w kolejnym rozdziale, bo według mnie trochę głupio wstawiać postać nic o niej nie mówiąc. Ale w kolejnym rozdziale trochę będzie.
Cieszę się, że ci się podobało^^
Ja też w sumie lubię pisać o dorosłych postaciach. W szczególności lubię paringi uczennic z facetami, którzy już skończyli szkołę, bo związki międzyuczniowskie są zbyt oklepane ^^.
UsuńRozmowa z Dumblem wyszła fajnie ^^. O nim bardzo trudno pisać, żeby oddać jego kanoniczny charakter.
To dobrze, że wyjaśnisz coś o Rosalii, bo w sumie nic o niej nie wiadomo ;PP.
No, to niby normalne, że nastolatki wiążą się z kimś z ich wieku, ale przyjemniej się czyta o czymś właśnie innym, być może właśnie z tego powodu, ze chce się uciec od szarej rzeczywistości:D
UsuńTak będzie też dom w którym mieszka, trochę z historii jej ojca, ale tego akurat będzie mało.Cieszę, ze ci się podoba:D Sama nie wierzę za bardzo w swoje możliwości, ale takie komentarze są niezwykle budujące:D
A tak a propo: kiedy kolejna notka u ciebie?
Hmmm... Opowiadanie nie wątpliwie zapowiada się bardzo ciekawie, choć to dopiero wstęp. Rzadko czytam ff o Severusie, ale teraz się skusiłam i nie żałuję.
OdpowiedzUsuńPiszesz bardzo ładne opisy, naprawdę jestem pod wrażeniem. Poza tym dobrze wykreowałaś postać Rosalii, miło się o niej czyta. No, i Dumbledore, o którym nigdy nie umiałam pisać. Bardzo dobrze!
Co do błędów, to jest ich kilka, zwłaszcza przy dialogach. Postaraj się stawiać spację między myślnikami. Aaa, jeszcze jedna uwaga: Dumbledore, nie Dumbledor.
Z chęcią poczytam dalsze rozdziały. Mogłabyś mnie o nich poinformować?
Ja również piszę ff potterowskie - o Draco i Ginny. sciezka-opetana.blogspot.com; zapraszam serdecznie.
Pozdrawiam ;)
Cieszę się, że ci się podoba^^
UsuńOpisy? Z tym mam zawsze problem, oczywiście błędów jak zawszę muszę nawalić. No ale nikt nie jest idealny. Oczywiście, że będę cię informować:P Gdy tylko znajdę czas wpadnę do ciebie. :D
Dziękuję za komentarz, miło, że zyskałam nową czytelniczkę:*
Rozdział był bardzo ciekawy. Podoba mi się sposób w jaki kreujesz Dumbledore'a. Naprawdę dobrze Ci idzie, a jego postać jest wyjątkowo trudna. Hmm ciekawa jestem co dalej będzie z Rosalią.
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz mogę zostać Twoją Betą, bo przyznam bez bicia, że zgubione literki mnie nieco w oczy kolą. Np. kobita zamiast kobieta, uśmiałam się ;)
Pozdrawiam serdecznie ;*
Dziękuję^^
UsuńKamień mi z serca spadł. Dobrze wyszedł Dumbledore, to już teraz mi lepiej:p Kobita:D
Naprawdę dziękuję za ten motywujący komentarz:*
Świetny ten rozdział, aż chce się czytać dalej :D
OdpowiedzUsuńCo do postaci Dumbledora: czytałam wiele opowiadań w stylu Harry Potter, ale nikt nigdy nie oddał w pełni jego wyglądu, manier i intelektu jak ty :)
Na prawdę nie masz się co przejmować błędami, wszyscy je popełniają, ale jeśli Ci przeszkadzają to tylko się cieszyć. Widać, że zależy Ci na tym opowiadaniu :) Hm...Rosalia. Na razie nie wyrobiłam sobie żadnego zdania na temat jej charakteru, ale myślę, że wraz z kolejnymi rozdziałami bardziej się z nią zapoznam.
Ciekawa jak to będzie ona wyglądała z perspektywy Severusa.
No, ale trzeba czekać na kolejny rozdział, na co oczywiście będę wyczekiwać z niecierpliwością :D
P.S. Nie zajrzałaś do mnie! Why?! Powiedziałaś, że zajrzysz xd. Ale jeśli nie masz ochoty nie będę Cię zmuszać :3
Życzę weny i pozdrawiam :D
http://titanic-by-melodia.blogspot.com/
Tak mi słodzisz, że chyba cukrzycy dostanę:*:D
UsuńTak po pierwszym rozdziale Rosalia wydaje się być dziwna, naprawdę. Nawet dla mnie.:P
Skąd pomył, że nie zajrzałam! Zajrzałam i miałam zostawić komentarz, ale ochrona "AntySpam" mnie odstraszyła. Ale teraz na pewno wpadnę i skomentuję.
Dziękuję za miły kometraz:P
Cześć! Opowiadanie zaczyna się powoli rozkręcać. Jestem ciekawa, co wydarzy się dalej. No i zaintrygowała mnie ta czarna ręka Dumbledor’a. Mam nadzieję, że szybko dowiem się co się stało :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :*
Tak, myślę, ze się powoli rozkręca XD
UsuńRęka Dumbledora i jej tajemnica zostanie wkrótce rozwiazana:D
No, no, moja Eileen, poradziłaś sobie z Dumbledorem chyba nawet lepiej niż ja u siebie ;) Ale ciężko było, przyznaj się ;)
OdpowiedzUsuńRosalia jest dosyć podobna do większości ludzi walczących przeciwko Voldemortowi, którzy mówią, że "nie boja się własnej śmierci, lecz innych". To w sumie może i jest prawda, ale zawsze mnie ta szlachetność wkurzała, zwłaszcza w Harry`m. Przecież każdy, na stówę, choć trochę bał się własnej śmierci. Mogę nawet dać sobie rękę odciąć, że Dumbledore bał się własnej smierci, zwłaszcza, że sam zaplanował, jak skończy.
Odpowiedź Dumbla na stwierdzenie `nadzieja matka głupich` niezwykle mnie... Rozbawiła. Ach, to moje dziwaczne poczucie humoru ;P
Rozdział, ogólnie, bardzo ciekawy, bardzo ładnie wyszły Ci dialogi^^
Pozdrawiam serdecznie ;*
[siostra-harryego-pottera.blogspot.com]
No oczywiście, ze było cholernie ciężko! Ja przez ciebie to cukrzycy dostanę bo tak mi słodzisz :*
UsuńHaha, rozgryzłaś mnie. Ona się boi:D Ale o tym będzie w następnym rozdziale w którym dogłębnie ją przedstawię i kilka scenek za czasów kiedy była nastolatką. :D
A co do tego:Nadzieją matką głupich" to odpowiedzi udzieliła moja mam kiedy jej tak powiedziałam:)
Dziękuję za ten bardzo miły komentarz:*
Na początek błędy, które zauważyłam są tylko dwa. Niestety ja nie zauważyłabym więcej. Choć jest w ogóle zszokowana, że jakiekolwiek dostrzegłam:
OdpowiedzUsuń"spojrzenie było naprawdę zniewalające mądre i spostrzegawcze." po "zniewalające" przecinek
"Całe do dochodzenie to lipa!" - tak mi się zdaje, że zamiast "do" miało być "to"
Rozdział na prawdę mi się podobał. Jakoś nigdy nie lubiłam Albusa, może dlatego nie zwracałam na niego uwagi, więc nie pomogę Ci z jego charakterem.
Dziewczyna mnie zaintrygowała, jeszcze nie mogę powiedzieć czy ja lubię. Jest jeszcze za wcześnie. Za mało ją znam. Jestem ciekawa jak sobie poradzi w szkole i jaki będzie jej udział w walce z Voldemortem.
Oczywiście, że czytałam książki Anne Rice. Uwielbiam Lestata! Padłam gdy dowiedziałam się, że jest stworzony na obraz jej męża. :D
A co do tej subskrypcji. To jest tak:
Jeżeli dodasz blog do obserwowanych poprzez gadżet na tym blogu lub na stronie blogspot.com/home tam gdzie nasz listę czytelniczą tam masz dodaj i wpisujesz adres bloga nawet z onetu[[!] i tam Ci wyskakuje jak na którymś z tych blogów ktoś doda nowy wpis. To jest bardzo wygodne tylko, oczywiście, musisz być zalogowana.
Po prostu jest mniejszy spam i mniej zamieszania, bo nie musisz wszystkich informować. Dla mnie było to najgorszym zajęciem...
Cóż, mogę dodać na zakończenie: Czekam na kolejny rozdział!
Sorki, nastąpił błąd.
UsuńStrona główna,czyli ten pulpit nawigacyjny ma następujący adres: http://www.blogger.com/home
Ale jak wpiszesz tamten to Cie przekieruje na ten, tak samo jak wpiszesz : blogspot.com
Okej^^ Dziękuję za bardzo miły komentarz:)
UsuńW sumie to JA nie umiem oddawać samego Albusa, ta jego mądrość mnie przerasta, ale cieszę się, że mi się udało:)Rosalię przedstawię dogłębnie w następnym rozdziale:) Cieszę się, że ci się podobało:)
I bardzo dziękuję za wytłumaczenie mi tej skomplikowanej rzeczy, niby takie łatwe ale ja oczywiście nie umiem sobie z tym poradzić. Ale ja mogę cię informować o nowych notkach?
No to czekam na historię Rosalii.
UsuńWłaśnie o to chodzi! Ażeby nie spamować. A w sumie to mi nawet łatwiej przez ten gadżet obserwowani. Więc wolę nie.
Spoko^^
UsuńWiesz tępa jestem to do mnie nie dociera:P
Świetny rozdział ^^ Bardzo fajnie się go czytało zwłaszcza, że udekorowałaś to wszystko tak ładnymi i zgrabnymi opisami ;)
OdpowiedzUsuńSpodobała mi się również postać Rosalii. Wydaje się ciekawą osóbką. Chociaż niewiele na razie o niej wiemy. Jednak tajemniczość to jest to, co najbardziej lubię we wszelkich opowiadaniach ;)
Dumbledore też fajnie ci wyszedł ^^ Bardzo naturalnie przedstawiłaś ich rozmowę. Wiele osób ma z tym trudności, a u ciebie ich nie zauważyłam.
To teraz pozostaje mi jedynie czekać na kolejny rozdział.
Pozdrawiam!
Dziękuję za tę bardzo miłą opinię^^
UsuńŁadne opisy? Haha, nie przypominam sobie aby zbliżał się 1 kwietnie [Prima Aprilis]! Nie no żart, bardzo się cieszę, że ci się podobała notka:D
Tak postać Rosalii przedstawię głębiej w następnym rozdziale:D
Moje serce się raduje na wieść, że rozdział ci się podoba.
Pozdrawiam:*
Rosalia... Ładne imię :) Choć sama bohaterka wydała mi się w tym rozdziale odrobinę zbyt sztywna. Natomiast w Albusa wcieliłaś się doskonale, podobał mi się także urywek artykułu z Proroka Codziennego. Ciekawie rozegrałaś tę rozmowę o posadzie Rosalii w Hogwarcie jako nauczycielka Numerologii, czuję, że tam się lepiej pozna z Severusem ;) Co jeszcze idzie na plus? Mądrości Dumbledore'a, gdyż on zawsze sypał nimi jak z rękawa i bardzo dobrze, że i tutaj o nich jednak nie zapomniałaś. Co prawda zdarzały się jakieś tam literówki, aczkolwiek stworzyłaś właściwą atmosferę, mroczną oraz owianą tajemnicą. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń[gryfonka-na-tropie]
Naprawdę tak uważasz? Myślałam, że rozmowa z Albusem to będzie kolejny mój nie wypał^^ Ale cieszę się, że ci się podobał:) Tak razem z Severusem bliżej spotkają się w Hogwarcie. Miło słyszeć , takie rzeczy na temat swojej twórczości:) A szczegóknie z twoich ust, yyyy... słów. :P
UsuńPozdrawiam:)
Zawsze ceniłam w sobie postać Severusa.
OdpowiedzUsuńdo końca nie wiadomo było po jakiej jest stronie.
czytając Twój rozdział mogłam na nowo odtworzyć sobie w pamięci jego postac.
I chociaż blogów o profesorze Eliksirów jest mnóstwo to jednak Twój z powodzeniem można wyróżnić.
wspaniale piszesz i podkreślasz charaktery bohaterów.
w ogóle również dałaś ciekawy pomysł z wprowadzeniem Rosalie.
jestem pod wrażeniem.
Dziękuję^^
UsuńNawet nie wiesz jak mi ten komentarz pochlebił:* Ja wam mówię cukrzycy przez to dostanę :P
Tak, zawsze staram się podkreślać charaktery postaci, bo wtedy odróżniają się od reszty, stają jest takie unikatowe i niepowtarzalne. Dziękuję za ten bardzo miły komentarz:*
Zajrzałam, przejrzałam, nawet przeczytałam prolog (z którego nie wynika wiele, prawdę mówiąc, ale taki urok prologów :D) i... nie chcę być niemiła, ale jestem bardzo sceptyczna odn połączenia Snape'a z kimkolwiek (uwielbiam go, ale wg mnie on po prostu jest stworzony do bycia samemu, a romantyczny wątek odn Lily jest oczywiście piękny, ale... brrr Lily, haha), na co się zapowiada chyba, więc mam nadzieję, że się nie obrazisz, jeśli raczej nie będę czytać tego opowiadania :) Być może od czasu do czasu będę zaglądać żeby sobie przeglądnąć rozdizały, ale nic więcej. Ale jeśli kiedyś będziesz chciała zmienić szablon czy coś to jestem do usług, o ;D Może nie jestem w tym jakoś szczególnie dobra, ale gdybyś kiedyś naprawdę rozpaczliwie szukała czegoś nowego, to zawsze możesz zapukać na Lombard street ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za odwiedziny u mnie
Oczywiście, ze się nie obrażę^^
UsuńHaha, ale tak po za tym, kto powiedział, że oni będą parą?^^ To tylko przypuszczenia niektórych czytelników.:D
Dziękuję za propozycję na pewno z niej kiedyś skorzystam:)
Pozdrawiam^^
Bardzo zaskoczył mnie Twój komentarz, w którym powiedziałaś, że nie otrzymałaś mojego komentarza. Naprawdę napisałam go parę dni temu i nie mam najmniejszego pojęcia, dlaczego się niby nie dodał. No cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak napisać go jeszcze raz:
OdpowiedzUsuńW każdym razie - fajnie to obmyśliłaś z tym zabiciem profesor Vector (zauważyłaś wgl, że w książce J.K.Rowling Vector była raz profesorem a raz profesorką, czy to ja miałam zwidy? W sumie obstawiam to drugie, bo nie wierzę, że Rowling popełniła aż tak wielki błąd xD). Jestem naprawdę ciekawa, czy koniec końców Rosalia i Severus będą razem (wiem, że to za szybko na takie przemyslenia, ale jestem po prostu ciekawa xD).
Jeśli chodzi o Twoje pytanie dotyczące betowania. Z przyjemnością bym się tego podjęła, jednak, niestety, w ciągu roku szkolnego cierpię na chroniczny brak czasu i obawiam się, że mogłabym zaniedbać Twoje notki. Już betuję jedno opowiadania i podziwiam autorkę, że ma do mnie tyle cierpliwości (Dusiu, serdecznie pozdrawiam, jeśli to czytasz, i dziękuję, że jeszcze nie wrzciłaś mnie do basenu z rekinami <3). nNiemniej, jeśli będziesz miała kiedyś jakiekolwiek wątpliwości co do zapisu jakiegoś słowa albo kłopoty z postawieniem przecinka - wal śmiało ;D Mam nadzieję, że nie obrazisz się przez tę odmowę i życzę znalezienia świetnej bety ;D Jednocześnie przepraszam, że komentarz pojawił się dopiero dziś (wciąż nie wiem, jakim cudem się nie dodał) i dziękuję, że uważasz, iż całkiem nieźle znam się na interpunkcji, ortografii, stylistyce itd.
Całuję!
Leszczyna ;*
Dziękuję^^
UsuńNo właśnie! Dam sobie rękę uciąć, że w jednym ze zdań w książce HP i Książę Półkrwi Hermiona mówi: Tak ta Vector to naprawdę dobra NAUCZYCIELKA"[czy jakoś tak, tak konkretnie to nie pamiętam, ale na stówę było tam słowo nauczycielka], a w HP i Więzień Azkabanu to podobno jest profesor! Sama właśnie nie weidziałam co mam z tym zrobić, ale ostatecznie postawiłam na kobietę:P
Oczywiście, że się nie gniewam:P Ale cieszę się, mogę na tobie polegać:P
A właśnie...
Możesz mi powiedzieć jak odmienić słowo czworo? Chodzi mi o ten liczebnik w tym zdaniu:
"Nigdy nie przypuszczali, że -kiedy nadejdzie ten dzień- będą stali tu we czworo" Tu powinno być "we czwórkę" czy "we czworo", mam dylemat bo nie bardzo wiem. Będę wdzięczna za pomoc:P
Jeszcze raz dziękuję za komentarz:D:*
Właśnie ja kojarzę, że była jakaś akcja, że Hermiona w 3 części zachwala PROFESORA Vectora, że jest przystojny, a własnie w późniejszych mówi, że Vecto ZADAŁA jej dużo pracy ;d Może to błąd tłumacza?
UsuńDziękuję, że się gniewasz. Naprawdę podjęłabym się tego zadania, ale już wiem, że zawiodłabym czasowo :/
Z tego co wiem, "czwórkę" i podobne stosujemy tylko to istot niedorosłych (źrebiąt, dzieci, kurcząt), czyli "dwójka dzieci", "trójka źrebiąt". Za to "Czworo", "czworga" i podobne stosujemy normalnie do ludzi itd. W tym przypadku powinnaś więc napisać - będą stali tu we czworo, jeśli chodzi o dorosłych, albo - będą stali tu we czwórkę, jeśli mówisz o dzieciach ^ ^
Uff, mam nadzieję, że zrozumiałaś. Szukałam coś o tym w Internecie, aby ci podać linka, ale nic a nic nie znalazłam.
Całuję,
Leszczyna
Dziękuję, życie mi uratowałaś:P
UsuńNo, jakże ja bym mogła się na ciebie gniewać?
Dziękuję, że mi pomogłaś, uczyłam się o tym, ale czym dłużej się nad tym zastanawiam tym dziwniejsze mi się wydawało znaczenie słowa "czworo"...Hmmm... dziwne słowo prawda?
Dzien dobry :D to ja Myksa z horacjo-gilbert-yaoi.blogspot.com (przypominam o rozdziale 7)
OdpowiedzUsuńWziełam się za czytanie i rozdział jest bardzo dobry. Wciągnął mnie. Polubiłam Rozalie. A postać Dumbledorka bardzo dobrze wykreowałaś moim zdaniem. Piękne są te cytaty w jego wypowiedziach :D mądre ^^ Na początku myślałam, że ta kobieta ta Bellatrix. Uwielbiam Belle i mam nadzieję, że nie raz się pojawi w tym opowiadaniu. No i czekam na wątek romantyczny! Pozdrawiam Cie serdecznie
PS czekam, aż dodasz mnie do linków, ja ten blog już w tak owych mam ;)
Aż się we mnie zagotowało. Nie chodzi tu oczywiście o rozdział, bo był udany i czytało się go przyjemnie, ale o Dumbledore'a z tą swoją teorią "dla większego dobra". Nie cierpię za to dziada i nic na to nie poradzę, a teraz jeszcze Rosalię (spodobała mi się jej postać) chce wciągnąć w swoje gierki.
OdpowiedzUsuńTroszkę zdziwiłam się, że kobieta chce rzucić pracę w szpitalu i podjąć się nauczania krnąbrnej młodzieży w Hogwarcie. Ale w końcu do tak wspaniałego zamku na pewno każdy chciałby wrócić. Zastanawiam się, jak sobie poradzi w nowej roli, tym bardziej, że nie przepada za pracą z dziećmi i młodzieżą.
Ciekawa jestem też jej relacji ze Snape'em. Skoro kojarzy jego nazwisko, to wydaje mi się, że musieli mniej więcej w tym samym czasie uczyć się w Hogwarcie.
Błędy (nie wszystkie, bo po podróży jestem dzisiaj na pół ślepa):
Dumbledor - Dumbledore; przy odmianie "e" przed apostrofem nadal istnieje
Deszcz uderzał w nie z łoskotem powodując lekkie echo wśród budynków mieszkalnych, choć trudno było stwierdzić, czy ktokolwiek tu mieszkał, gdyż okolica z pewnością nie należała do najbardziej zadbanych i przyjemnych dzielnic. - przecinek przed "powodując"
Kosmyki długich, czarnych włosów rozwiewał wiatr, a zza równie ciemnej grzywki połyskiwały ciemne oczy, których spojrzenie było naprawdę zniewalające mądre i spostrzegawcze. - przecinek po "zniewalające"
- Oczywiście- Rosalia odgarnęła z czoła grzywkę czarnych włosów- A, więc, w jakiej sprawie się tu spotykamy? - Oczywiście. - Rosalia odgarnęła z czoła grzywkę czarnych włosów. - A więc, w jakiej sprawie się tu spotykamy?
Kilka słów odnoście konstrukcji dialogów. Gdy po wypowiedzi bohatera nie pojawia się słowo "powiedzieć", "spytać" itp. Stawia się kropkę i zaczyna dalej z wielkiej litery. Zdanie narratora także kończy się kropką i później po niej zaczyna dalsza wypowiedź bohatera.
Moim zdaniem nie warto czytać tych bzdur, których wypisuje ta gazeta. - które
- Czyli uważasz, że metody nowego ministra nie są skuteczne?- zapytał Dumbledor wesoło - kropka na końcu zdania
Po chwili dłoń wyłoniła się z fałd płaszcza trzymając między palcami kawałek pergaminu przypominający wycinek z gazety. - przecinek przed "trzymając"
-Myślę, że najlepiej, jeśli on sam ci odpowie- podał jej pergamin - kropka na końcu zdania
Zawsze to powtarzam, bo strach przed Voldemortem, przed śmiercią ogarnia nas codziennie, a to jest ostatnią rzczą, jaką nam teraz potrzeba. - rzeczą, jakiej
- Nadzieja matką głupich- westchnęła Rosalia - kropka na końcu zdania
Nie przepadała za dziećmi, nie ważne, w jakim były wieku. - nieważne
-Szczerze, nawet o tym nie pomyślałam- zastanowiła się chwilę, – Ale…- spojrzała na zarys drzew na horyzoncie-, Kogo obchodzi to czy przeżyję? - przecinki przed "ale" i "kogo" powinny być zamienione na kropki, przy dialogach się ich nie wstawia
- przyłożył czarna i pomarszczoną rękę do swojej piersi - czarną
Snape’ m - Snape'em
Jeszcze widziałam dyskusję wyżej i profesor Vector była kobietą, to Sinistra zmieniła płeć w którejś z pierwszych części.
Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję^^ Cieszę się, że wróciłaś^^
UsuńCo do Dumbla to muszę przyznać rację.-_- A jeszcze ta jego mądrość, mnie dobija -_- No, ale on musi zainterweniować, jeśli w życiu Rosalindy ma się zadziać coś ciekawego. Jeszcze się okaże, że wywróci jej życie do góry nogami:P Tak kojarzy, ale o tym w przyszły rozdziale, w którym trochę bliżej wam ją przedstawię;P Dziękuję za rady i za wypisanie błędów.
rozdział przyjemny i ciekawy. Początki zawsze są trudne, ale tobie wyszło świetnie.
OdpowiedzUsuńNo i był Albusik. Bardzo albusikowo Ci wyszedł, naprawdę. nic dodać, nic ująć. Nie dziwię się, że chce wciągnąć Rosalię w swoje plany. To takie do niego podobne.
Pozdrawiam i czekam na rozdziały z perspektywy Severusa :D
Dziękuję^^
UsuńJak tam wakacje Elfabo, udane?
Cieszę się, że Albus mi wyszedł, bo ta jego mądrość mnie dobija-_- To zaszczy słyszeć takie słowa, a szczególnie od ciebie:*
Pozdrawiam:*
Rozdziała jest swietny a Dumbledore sypie cytatami jak z rękawa :) Jego postać jest zawsze trudna do opisania ale tobie to wyszło znakomicie. Rosalie wydaje się, że jest kimś niezwykłym i z przyjemnością będę śledzić jej dalsze losy. Możesz mnie powiadamiać na moim blogu www.lestrange-vs-weasley.blogspot.com?
OdpowiedzUsuńDziękuję:*
UsuńZ przyjemnością będę cię informować:*
Rosalie! Nawet nie wiesz jaką mi przyjemność sprawiłaś, nazywając jedną z głównych postaci tym imieniem! To moje ulubione i nazwałam tak prawie wszystkie moje poprzednie bohaterki opowiadania (jedna na jedną historię, żeby nie było) :D W każdym razie od razu polubiłam Rosalie. Wydaję się inteligentną i odważną czarownicą, w sam raz dla Severusa! Pewności siebie chyba też jej nie brakuję, więc mam nadzieję, że trochę utrze nosa Snape'owi (nie mam pojęcia, jak to odmieniać) Już nie mogę się doczekać pierwszy lekcji!
OdpowiedzUsuńAlbus wyszedł Ci bardzo kanoniczny, czułam się tak, jakbym czytała coś, co napisała J.K.R! I co, masz zacne pióro, a ze mną się kłóciłaś : P